Sprzedaje się pod hasłami szczęścia i talentu. Lubimy wierzyć w geniusz ludzi, którzy dochodzą na sam szczyt. Kiedy ktoś nas pyta, czy bardziej cenimy talent czy ciężką pracę odpowiadamy bez wahania, że to drugie. Okazuje się jednak, że nieświadomie dokonujemy innego wyboru.
Osoby, które deklarują, że wolałyby zatrudnić „pracusia”, który ma już na swoim koncie wypracowane osiągnięcia, bardzo często wybierają jednak osobę powszechnie uznawaną za obdarzoną talentem, ale bez żadnego dorobku w danej dziedzinie. To trochę tak jakby zapytać przechodniów czy w pierwszym kontakcie z drugim człowiekiem liczy się wygląd zewnętrzny. Większość odpowiedziałaby, że powierzchowność nie ma znaczenia. A jednak…
Lubimy słyszeć o talencie, szczęściu, ponadprzeciętnych uzdolnieniach, ponieważ wprowadzają one element magii do naszej szarej codziennej rzeczywistości. Tymczasem sukces od kuchni wygląda zupełnie inaczej. Przede wszystkim o przyszłym sukcesie może decydować nasze nastawienie. Carol Dweck, opisuje dwa typy nastawienia, których stajemy się reprezentantami jeszcze we wczesnym dzieciństwie. Mowa o nastawieniu na trwałość i nastawieniu na rozwój. O pierwszym mówimy wtedy, kiedy uważamy nasze cechy za trwałe, niemożliwe do zmiany. Możemy mówić o sobie „jestem noga z matmy”, „mam za krótkie nogi, nigdy nie będę szybko biegać”, „nie mam silnej woli”. Zauważcie, że kiedy przypniemy sobie takie metki, to właściwie nic już z opisywanymi przez nie cechami nie możemy zrobić. Ludzie z takim nastawieniem nie walczą o to, aby być lepszymi. Oni albo się poddają albo z obawy przed utratą dobrej pozycji, kiedy to myślą o sobie pozytywnie, nie podejmują działań mogących zweryfikować ich uzdolnienia. Kiedy nie ma działań nie ma błędów, ale co ważniejsze i co gorsze brak działań oznacza też brak rozwoju.
Drugie nastawienie jest nastawieniem na rozwój. Zakłada, że każdy człowiek, który podejmuje w swoim życiu jakiekolwiek działania popełnia błędy i to jest w porządku. Z błędów płynie nauka, a kiedy uczymy się nowych rzeczy stajemy się lepsi w danej dziedzinie, poszerzamy horyzonty. Ludzie nastawieni na rozwój nie boją się podejmować wysiłku tam, gdzie ich „pozycja” jest niepewna. Mało tego, oni nie patrzą na swoją pozycję przez pryzmat rywali, ale przez pryzmat pokonywania własnych słabości i stawiania się lepszym w swojej dziedzinie.
Jeżeli jesteś rodzicem nie mów dziecku, że jest matołem, że nie potrafi się wysłowić, że brak mu kondycji. Bądź wymagający, zachęcaj do działania, ale jeśli chcesz zwrócić uwagę na obszary do poprawy to wskaż mu konkretne zachowania i podpowiedz w jaki sposób może je zmienić. Zamiast powiedzieć „jesteś leniem” powiedz „spokojnie mógłbyś dostać lepszą ocenę z klasówki, ale za mało się uczyłeś. Do następnej powinieneś lepiej się przygotować”.
Przede wszystkim pamiętaj o tym, żeby dobrze traktować samego siebie. Pozwalaj sobie na podejmowanie kolejnych prób, na pozostawanie w tyle, na gorsze dni. Dopóki coś robisz, jesteś w grze, a za każdym razem kiedy mierzysz się ze swoimi granicami – idziesz do przodu.